
tytuł: „Odette i inne historie miłosne”
gatunek: romans
wydawnictwo: Znak
rok wydania: 2009r.
ilość stron: 240
Znów powrót do romansu.
Niewątpliwie, jest to jeden z moich ulubionych gatunków. Z Panem Schmittem
miałam przyjemność podczas czytania „Oskara i Pani Róży”. Książką byłam
zachwycona, wzbudziła we mnie bardzo pozytywne emocje i sprawiła, że prawie się
popłakałam. Opowieść o małym Oskarze i nowo poznanej Pani Róży była krótka, ale
jakże rozwinięta. Utwór miał ludziom wiele do przekazania na temat życia. Lecz
tym razem przyszedł czas na książkę o bardziej rozwiniętej tematyce miłosnej
tego samego autora.
„Odette i inne historie miłosne”
to nietypowa książka. Pod względem zapisu przypomina mi trochę „Bale maturalne z
piekła”, które niedawno miałam przyjemność zrecenzować. Opowiada o ośmiu
historiach miłosnych i o ośmiu kobietach. Najczęściej są to panie w kwiecie
wieku, które przeżywają te miłosne rozterki teraz, lub spotkały je w
przeszłości. Kobiety różnią się przede wszystkim charakterami. Zaczynając od
wybuchowej i energicznej Helene, poprzez wyrafinowaną i pewną siebie Wandę, a
kończąc na zagubionej i niepewnej siebie Isabelle. Każda historia różni się od
siebie fabułą, bohaterami oraz ich ilością oraz problematyką. Każda kobieta ma
za sobą pewne doświadczenie życiowe. Muszę zaznaczyć, że prawie każda z pań
jest majętna i ma jakże „wspaniałego” kochanka/męża.
Książkę zaczyna opowieść o
sławnej, szanowanej i pięknej Wandzie. Jak sama uważa, nie wysławiła się talentem
ani inteligencją, lecz tym, jak dobrze wyjść za mąż oraz wziąć rozwód. Powoli
wspinała się po szczeblach drabiny sławy. Brała ślub z bogatym mężczyzną, brała
rozwód, wiązała się z kolejnym, lecz bogatszym od poprzednika. W tym wszystkim
pomagała jej uroda. Do żadnego z kochanków nie żywiła większego uczucia, więc
nie ma tutaj w ogóle mowy o miłości. Był jednak ktoś, kogo nigdy nie
zapomniała. Autor świetnie opisuje uczucia kobiety oraz jej emocje związane z
każdą chwilą życia: kiedy była mała, nastoletnia, aż do wieku, w którym się
znajdowała podczas opowieści. Minusem jest to, że akcja nie była rozbudowana.

Opowieścią, która spodobała mi się najbardziej była „Obca”.
Opowiada o Odile, która w swoim mieszkaniu ciągle widzi starszą kobietę, która
przestawia jej rzeczy z miejsca na miejsce. Zawiadamia o tym policję, która
pomaga jej rozwiązać tę tajemnicza zagadkę. Historia spodobała mi się
najbardziej, ponieważ bardzo mnie zaskoczyła. Zupełnie nie spodziewałam się
takiego zakończenia. Autor opisuje zachowanie kobiety i jej uczucia wobec
tytułowej obcej. Uważam, że to opowiadania jest godne uwagi. Niemniej
zaskoczyło mnie to, że wszystko później wyjaśnia się w jednym zdaniu.
Tym razem niespodzianka! Historia
nie będzie o kobiecie, ale o mężczyźnie. Fabio, to aktor, który sławę i blask
ma za sobą. Jak sam przyznał, nie dany mu był talent aktorski, ale za to
posiadał urodę, dzięki której rozkochiwał w sobie wiele kobiet. Żadna z nich nie zajęła miejsca w jego sercu,
oprócz jednej – pięknej Bosej Książniczki. Po wielu latach powraca do miejsca,
gdzie pierwszy raz ją spotkał, ale czy tam ją odnajdzie? Tutaj zakończenie
również jest ciekawe, akcja jest rozwinięta, jest niewielu bohaterów, co mi się
podoba. Nie ma większego zamieszania, każda sytuację można z łatwością
zrozumieć.
Nie będę przytaczać więcej
opowieści. W recenzji pokazałam te, które najbardziej przypadły mi do gustu.
Przyznam szczerze, że spodobał mi się sposób pisania Pana Schmitta. Świetnie
opisywał uczucia bohaterów i sytuacje, w których się znajdowali. Kilka razy
zakończenie zupełnie mnie zaskoczyło, spodziewałam się innego. Nie brakowało
także niespodziewanych zwrotów akcji. Wzbudził we mnie pozytywne emocje również
poprzez przedstawienie postaci. Jak mówiłam wcześniej - każda z nich czymś się różniła. Bohaterki
były dokładnie takie jak żywe kobiety - pełne sprzeczności. W całej recenzji
prawie nie wspomniałam o mężczyznach. Tutaj nie było tak entuzjastycznie jak z
kobietami. Bohaterowie ci byli do siebie bardzo podobni: prawie każdy był „idealnym”
mężczyzną, miał na boku inną kobietę lub dzieci. Jeśli chodzi o ich charaktery,
to byli bardzo pod tym względem wyidealizowani. Zabrakło mi opisów miejsc, w
którym znajdowały się postaci. Za każdym razem dowiadywałam się tylko tyle, że
osoba posiada mieszkanie albo dom w jakimś mieście. Kolejnym plusem jest
narracja, która, według mnie była bardzo dobra.
Książkę polecam wszystkim
miłośnikom romansów. Będziecie mogli przenieść się w świat miłości, który nie
zawsze jest łatwy. Poznacie osiem świetnych opowieści, gdzie każda posiada inne
problemy i różnych bohaterów. Uważam, że w tym utworze Éric – Emmanuel Schmitt
naprawdę się postarał.
„Odette i inne historie miłosne”
dostaje ode mnie 9/10 gwiazdek!
Jestem namiętną wielbicielką romansów, więc to lektura idealna dla mnie.
OdpowiedzUsuńPodobnie jak ja (;
UsuńNie... Raczej nie dla mnie. Może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńKsiążki tego autora naprawdę polecam (;
UsuńNie czytuję raczej normalnych romansów, a bardziej te paranormalne. ;P Wspanianą książkę, czyli "Oskara i Panią Różę" mam w planach, ale to chyba odpuszczę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
"Oskara i Panią Różę" oczywiście polecam! A co do gatunku paranormal romance, to uwielbiam </3
UsuńRównież pozdrawiam (;