sobota, 18 października 2014

Alina Krzywiec - "Długa zima w N."



„Długa zima w N.”



Do zakupu książki skłoniła mnie przecena w Carrefourze. Pewnie zabrzmiało to śmiesznie, ale tak naprawdę było (bo kto mógłby się oprzeć książkom po 9,99 zł?). Dodatkowo zachęciła mnie przepiękna okładka i intrygujący tytuł. Jako że jestem fanką literatury kobiecej, nic nie powstrzymało mnie przed zakupem tejże pozycji.
Maria B. ma 32 lata, niepospolitą urodę, oddanego męża Miśka, którego wytrwale wpędza w poczucie winy i trzyletnią córeczkę Julkę. Ma też pięć innych wcieleń na portalach randkowych, które czasem prowadzą do szybkiego i brutalnego seksu w realnym świecie. Narcystyczna Maria B. w swoim życiu kieruje się nieracjonalnymi impulsami, którym nie potrafi się oprzeć.
Mariusz K. jest listonoszem w miasteczku N. na Mazurach, który co tydzień losowo wybiera i otwiera pięć kopert. Nie dostarcza też niektórych paczek, sprzedając pokątnie ich zawartość. Kiedy Maria wraz z mężem przeprowadza się do N., listonosz już wie, że na taką kobietę czekał całe życie. Piękną i bogatą. Wie też, że chce zobaczyć strach w jej pięknych oczach. Poznając jej pewną tajemnicę, małymi kroczkami zmierza do celu…
Alina Krzywiec - autorka powieści obyczajowych, które łączą dobrą rozrywkę z refleksyjnym spojrzeniem na rzeczywistość. Wykształcona w stawianiu pytań (ukończyła Międzywydziałowe Indywidualne Studia Humanistyczne) stara się w pracy nad kolejnymi książkami poszukiwać odpowiedzi na nurtujące ją kwestie. Interesuje się problematyką społeczną. Czyta z radością od kiedy skończyła trzy lata. Po trzydziestce, osiągnąwszy stabilizację w życiu zawodowym, postanowiła przewartościować priorytety i dać szansę swojej drugiej pasji, jaką jest pisanie.
Już od samego początku książka ogromnie mi się spodobała. Z pierwszych stron dowiadujemy się kim jest Maria B, Misiek i Julia. Przedstawienie tych postaci jest pośrednie. Autorka nie podaje nam na tacy gotowych cech, lecz czytelnik sam je poznaje poprzez czytanie. Po raz pierwszy zdarzyło się, bym miała okazję poznać bohaterkę, która nie ma ani jednej cechy pozytywnej. Niestety taką osobą okazała się Głowna bohaterka. Jest wyrachowana, ma napady histeryczne (zwłaszcza podczas comiesięcznych przypadłości), nie potrafi żyć z własną rodziną i zyskuje wszystko za pomocą swojej urody. Maria B. denerwowała mnie przez większą część książki. Może tylko pod koniec zrobiła na mnie dobre wrażenie? Z kolei Misiek jest jej zupełnym przeciwieństwem. Dobry, uczciwy, miły, kochający, wyrozumiały i przyjacielski mężczyzna.
„Długa zima w N.” zawiera w sobie wiele wątków. Między innymi ten, który dotyczyć będzie Mariusza K. i głównej bohaterki. Będzie on wysunięty na pierwszy plan. Jednakże podstawy wielu sytuacji będą miały drugie dno – dzieciństwo. Jak się okazuje, ta dwójka sama w sobie nie byłaby taka zła, gdyby nie ich rodzice. Rozbite rodziny, krzyki, bite ciała, odejście ojca… wszystko to wpłynęło na zachowanie i Marii, i Mariusza.
Uważam, że „Długa zima w N.” to bardzo dobra pozycja, jak na polskie standardy w dziedzinie literatury kobiecej. Jest intrygująca, niekiedy wzruszająca i nawet pouczająca. Większość bohaterów jest zepsuta, ale pozostała ich część stara się nadrabiać. Książka jest wielowątkowa i porusza parę codziennych problemów. Zdecydowanie mogę ją polecić każdej kobiecie!

8/10


#96
autor: Alina Krzywiec
tytuł: „Długa zima w N.”
seria: „Leniwa niedziela”
gatunek: literatura kobieca
wydawnictwo: Nasza Księgarnia
data premiery: 9 października 2013r.
ilość stron: 208

6 komentarzy:

  1. Czuję się zachęcona do jej przeczytania:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem szczerze, że sporo razy ją mijałam, jednak nigdy nie zwróciłam większej uwagi. Po Twojej recenzji wiem, że czas to zmienić. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Seria "Leniwa niedziela" posiada naprawdę ciekawe tytuły jak widzę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam już kila opinii na temat tej pozycji. Jednak nadal byłam do niej trochę sceptycznie nastawiona. Nie byłam pewna czy to lektura w moim guście. Teraz już wiem, że mogę dać jej szansę.

    OdpowiedzUsuń
  5. W sumie... czemu nie? Ostatnio miałam ochotę na tego typu książkę, ale niestety mało ich w mojej biblioteczce ;) Mam nadzieję, że dorwę ją jeszcze na wyprzedaży, bo udało Ci się mnie zaciekawić. Trzymaj kciuki :)
    Pozdrawiam ciepło,
    J.

    OdpowiedzUsuń