wtorek, 3 czerwca 2014

Toeria wieloświatów - "Wszechświaty"



 



#68
autor: Leonardo Patrignani
tytuł: „Wszechświaty”
seria: „Wszechświaty”
gatunek: powieści i opowiadania
wydawnictwo: Dreams
data premiery: 20 sierpnia 2013r.
ilość stron: 268




Według teorii wieloświatów, istnieje nieskończona liczba światów, jak i nieskończone są możliwości naszego w nich istnienia. Przypuszcza się, że te rzeczywistości nie komunikują się wzajemnie.
Alex Loria mieszka w Mediolanie. Jest kapitanem drużyny koszykarskiej, chłopcem o anielskiej twarzy. Jenny Graver to piękna pływaczka o atletycznie wyrzeźbionym ciele, mieszka w Melbourne. Oboje są rówieśnikami,  mieszkają w dwóch różnych miejscach na świecie. Pomimo tego od dawna porozumiewają się poprzez telepatyczne rozmowy, które odbywają bez uprzedzenia, w stanie nieświadomości. Punktem zwrotnym w ich „znajomości” jest chęć poznania się w świcie realnym. Tylko… czy oni żyją w tym samym świecie?
Czara goryczy się przelewa, gdy w dniu spotkania nie widzą się, chociaż oboje twierdzą, że znajdują się w wyznaczonym miejscu o tej samej godzinie. Zaczynają się martwić, że rzeczywiście mogą mieć zaburzenia umysłowe. Wszystko jednak się wyjaśnia dzięki Marco, który odkrywa przed chłopakiem istnienie rzeczywistości alternatywnych…

„Otaczająca rzeczywistość jest tylko jednym z nieskończonych wymiarów równoległych.”

Leonardo Patrignani urodził się w 1980 roku. Kompozytor, wokalista heavy metalowego zespołu Beholder, aktor dubbingujący i lektor zafascynowany powieściami Stephena Kinga; opowiadania zaczął pisać, kiedy miał sześć lat. „Wszechświaty” to jego powieść debiutancka. 

Nawet nie wiecie jak się ucieszyłam, kiedy listonosz przyniósł mi prosto do szkoły niewielką paczuszkę. Niewielką, ale jaki był w niej skarb! „Wszechświaty”, które tak bardzo chciałam poznać od czasu ich premiery. Jest to książka o nietypowej tematyce. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z utworem, w którym poruszony był filozoficzny a zarazem astronomiczny wątek wszechświata, do którego dołączony był wątek miłosny między dwójką nastolatków. Wszechobecne zwroty akcji. Można je zauważyć podczas prób spotkań Alexa i Jenny. Bywały chwile, kiedy wszystko się układało, nawet nie pomyślałam, że może pojawić się jakaś przeszkoda. Cóż, autor zadziwił mnie wiele razy. Świetnie poradził sobie z tytułowym wątkiem, czyli z wszechświatami. Kiedy jeden z bohaterów po raz pierwszy zaczął o nich mówić, zupełnie nie wiedziałam o co chodzi. Jednakże już po kilkunastu stronach zrozumiałam. Podczas czytania niekiedy trzeba się skupić, by dobrze wywnioskować niektóre rzeczy.
Nie pojawiło się zbyt wielu bohaterów. Poznaliśmy Alexa, Jenny, Marco oraz ich rodziców. Postaci zawładnęły moim sercem. Szczególnie Alex. Nawe nie wiecie, ile razy się wzruszyłam, kiedy czytałam jego wypowiedzi skierowane do Jenny, kiedy udowadniał swoją miłość do dziewczyny. Pochłaniałam całe strony, kiedy byli rozdzieleni, by tylko dowiedzieć się, kiedy się odnajdą. Tę książkową miłość długo zapamiętam. Cieszy mnie również to, że bohaterowie nie byli wyidealizowani. Zwykli młodzi ludzie, skromni, zdobywający wiele sukcesów sportowych. Zwracam tutaj uwagę na Marco, który pomimo bycia niepełnosprawnym doskonale radził sobie ze swoim życiem mieszkając sam. Nie bez powodu Alex nazywał go „geniuszem”.
Leonardo Patrignani najbardziej skupił się na dwójce zakochanych i ich problemie z wszechświatami oraz upragnionym spotkaniem. Wszystko było dobrze rozegrane. Połowa uwagi była skierowana na wątek miłosny a reszta na filozoficzny problem. Dodatkowo, całe strony były zapisane opisami. Pojawiło się dużo wydarzeń, przeróżnych wydarzeń. Autor doskonale je opisując sprawił, że podczas czytania miałam przed oczami wszystkie aspekty, o których wspominał. Opisy dotyczyły miejsc i wydarzeń. Nic by się nie stało, gdyby pan Patrignani wspomniał w nich o bohaterach.
Język, którym posługiwał się autor był piękny. Jak wyżej wspomniałam, stosował cudowne opisy, dialogom także nic nie brakowało. Zwłaszcza, jeśli chodziło o wypowiedzi dójki głównych bohaterów. Proste i zrozumiałe konstrukcje zdań sprawiają, że książka nadaje się dla młodszych jak i tych nieco starszych czytelników.
Cóż więcej mogę powiedzieć. Nie myliłam się w moich oczekiwaniach co do „Wszechświatów”. Książka ogromnie się spodobała pod wieloma względami. Mam tutaj na myśli nietypowy wątek, ciekawych bohaterów i piękny język, jakim została napisana. Dodatkowo, ta cudowna okładka! Nie można od niej oderwać oczu. Niezmiernie się cieszę, że już niedługo pojawi się kolejna część serii – „Wszechświaty. Pamięć”. Będę na nią czekać z niecierpliwością. Póki co, pierwszą część polecam każdemu czytelnikowi, który zastanawia się nad sięgnięciem po nią. Nie pożałujecie!


9/10


Za możliwość poznania teorii wieloświatów dziękuję portalowi Sztukater.pl 




3 komentarze:

  1. Mam ją w planach i wierzę na słowo, że jest świetna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie bym ją przeczytała. Już od dawna mam na nią wielką ochotę. Mam nadzieję, że będzie w moim guście. No cóż, być może tak będzie :3

    Pozdrawiam Serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja żałuję.. że jej nie mam :) Trzeba naprawić ten błąd!

    OdpowiedzUsuń