czwartek, 26 grudnia 2013

RECENZJA: "Mały Książę"



        026. autor: Antoine de Saint-Exupéry
         tytuł: “Mały Książę”
         gatunek: opowiadanie
         wydawnictwo: Muza
         rok wydania: 1943
         ilość stron: 95

„Mały Książę” to zdecydowanie najstarsza książka jaką miałam okazję przeczytać. Dowiedziałam się o tym dopiero po jej przeczytaniu, a dokładniej, podczas pisania tej recenzji. Prawdę mówiąc, to w ogóle nie zauważyłam jakiejś różnicy w języku, już nie mówiąc o archaizmach, które w ogóle się nie pojawiły. Może to dzięki dobremu przełożeniu dzieła przez Jana Szwykowskiego? Nie będę w to wnikać. Książkę tę przeczytałam dwa razy. Pierwszy raz, pół roku temu. Ciężko mi się wtedy było zabrać do napisania jej recenzji, w końcu tego nie zrobiłam. Dlaczego teraz piszę? Bo przeczytałam ją drugi raz i wiem, że do książek, tak jak do niektórych rzeczy  trzeba po prostu dorosnąć.

Fabuła mogła by się wydawać naprawdę banalna. Lektura mówi o człowieku, który podróżował samolotem, ale zepsuł mu się silnik i musiał wylądować na Saharze. Podczas prób naprawienia sprzętu spotyka pewnego chłopca. Nawiązuje z nim bliższy kontakt. Kiedy dziecko opowiada kim jest, mężczyzna zaczyna go nazywać Małym Księciem.  Spędzają wiele czasu na rozmowach, rysunkach i opowiadaniach. W końcu bardzo się zaprzyjaźniają i nie sposób im się od siebie oddalić.

Autor już na początku przeprasza wszystkie dzieci, że poświęca tę książkę dorosłemu. Chociaż ja uważam, że właśnie dla dorosłych powinna ona być przeznaczona. Jest pełna filozoficznych rozmyślań, morałów, ale także posiada w sobie ciekawe historie i zupełnie nieobce problemy dzisiejszego świata, chociaż powstała w ubiegłym wieku. Każda z historii, które przytacza Mały Książę ma inne przesłanie. Jest jedna, która bardzo mnie wzruszyła, co nie zdarza się zbyt często. Mam na myśli spotkanie chłopca z pijakiem na pewnej planecie. Temu, który nie miał okazji zapoznać się z książką może wydawać się to śmieszne. Opowiadanie nie  jest zbyt długie, ani szczegółowe, ale można się z niego wiele dowiedzieć. Jak wspomniałam wcześniej, jest wzruszające, ale przede wszystkim przykre. Uważam, że utwór ten daje nam rady jak dobrze wykorzystać swoje życie. Oczywiście autor nie przekazuje nic bezpośrednio. To mogłoby tylko zniszczyć piękno tej książki. Kiedy zgłębimy się w nią lepiej, wszystko wyczytamy i zrozumiemy. Klucz do szczęścia ukryty jest pośród opowieści tytułowego bohatera. 

Podoba mi się pomysł autora na spotkanie się ze sobą dwóch różnych osób – dziecka i dorosłego człowieka. Możemy dowiedzieć się w ten sposób jak niektóre rzeczy spostrzegają ci mniejsi, a jak starsi. Sam Mały Książę jest bardzo ciekawym bohaterem. Ma w sobie niewinność i bezbronność, ale jest też bardzo ciekawy świata i, jak powiedział o nim sam narrator, nigdy nie pozostawia swojego pytania bez odpowiedzi. Co mogę powiedzieć o narratorze, czyli pilocie? Jak na dorosłego, to wcale nie jest taki zły. Jak dla mnie jest pozytywną postacią. Ale tutaj pojawia się minus… Autor tak bardzo skupił się na chłopcu, opowiadaniach i rysunkach, że prawie nic nie wspomniał o pilocie. Nie dane mi było dowiedzieć się jak wygląda, co go cechuje, czy nawet ile ma lat? Z jednej strony można to potraktować jako minus, ale z drugiej możemy dać wodze naszej wyobraźni i sami stworzyć obraz dorosłego? Nie będę się więcej rozwijać na ten temat, bo każdy z czytelników będzie miał o tym inne zdanie.

Ogromnie podoba mi się oprawa graficzna książki. Obrazki, które przedstawione są na każdej książce były stworzone przez samego Antoine’a de Saint-Exupériego. Przypominają trochę, jakby malowało je dziecko. Niektóre kształty są mniej lub więcej zniekształcone, ale czy nie kryje się w tym piękno? Osobiście uważam, że tak, jest właśnie tam ukryte. Każdy rysunek jest adekwatny do konkretnego zdarzenia. Żaden nie znalazł się tam przypadkowo. Kiedy spojrzymy na niektóre, aż się uśmiechamy. Myślę, że doskonale rozumie mnie ten, który miał okazję zapoznać się z tą książką.

Lekturę na pewno nie polecam dzieciom. Niektórym może być przykro z tego powodu. Uważam, że książka przeznaczona jest dla trochę bardziej dojrzalszych. Proponuję ją przede wszystkim dorosłym, którzy są zagonieni i „nie mają na nic czasu”. Powinniście poświęcić temu opowiadaniu chwilę, szczególnie, iż nie jest obszerne. Macie moje słowo, że ukryte wskazówki pomogą Wam w dążeniu do szczęścia, a przedstawienie toku myślenia małego chłopca pozwoli Wam spojrzeć na świat z zupełnie innej perspektywy.


„Mały Książę” dostaje ode mnie 8/10 gwiazdek!

8 komentarzy:

  1. Dla mnie cudowna książka. Co z tego, że krótka, ale za to z jakim przesłaniem! Zgadzam się z Tobą, że to raczej nie książka dla dzieci, raczej dla młodszych nastolatków
    Pozdrawiam :)
    izkalysa

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również tej książki nie polecałabym dzieciom. To zdecydowanie książka dla dorosłych.

    OdpowiedzUsuń
  3. To moja ulubiona ksiazka, dlatego bardzo chetnie przeczytalam Twoja recenzje. Moim skromnym zdaniem ksiazka jest naprawde rewelacyjna. Nazywam ja Moja Druga Biblia. :)
    Przepraszam, ze bez polskich znakow, ale nie mam polskiej klawiatury.
    Pozdrawiam serdecznie i w wolnej chwili zapraszam do siebie. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka jest cudowna, czytałam ją jako lekturę w gimnazjum, ale sądzę, że nawet w moim roczniku zdarzały by sie osoby mało dojrzałe, które w tej opowiastce nie znalazły by sensu...

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wielokrotnie wracałam do tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna książka, jedna z moich ulubionych <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna recenzja, książka jest bardzo dobra, miło ją wspominam :-)

    OdpowiedzUsuń