niedziela, 15 grudnia 2013

RECENZJA: "Miasto upadłych aniołów"



        023. autor: Cassandra Clare
         tytuł: „Miasto upadłych aniołów”
         seria: „Dary Anioła”
         gatunek: paranormalny romans
         wydawnictwo: MAG
         rok wydania: 25 września 2013r.
         ilość stron: 434


UWAGA! UWAGA! UWAGA! SPOILER!

Większość z nas zastanawia się, co jeszcze może się wydarzyć w kolejnym części „Darów Anioła”. Przecież wszystko jest zakończone. Bitwa w Idrisie została wygrana przez Nocnych Łowców i ich sprzymierzeńców, Valentine nie żyje, Sebastian również, pokój został zawarty między wszystkimi istotami świata podziemnego, a Jace’owi i Clary już nic nie stoi na przeszkodzie bycia razem.  Czy coś jeszcze może się zdarzyć? 
 KONIEC SPOILERU.

Kiedy usłyszałam o czwartej części „Darów Anioła” ogromnie się ucieszyłam. Nie mogłam się doczekać aż dostanę tę książkę w swoje ręce. Kiedy w końcu ją zdobyłam uporałam się z nią w ciągu kilku dni, kiedy przebywałam w szpitalu. Przyznam, że pani Clare mnie nie zawiodła i po raz kolejny zachwyciła swoją literaturą. Mogłoby się wydawać, że wszystkie sprawy są zakończone; zło zostało pokonane, a dobro i miłość zwyciężyły. Jednak pozostało wiele niewyjaśnionych sytuacji, które znalazła sama autorka. Nigdy nie wpadłabym na pomysł wyciągnięcia z tej serii jeszcze tylu rzeczy. 

W „Mieście upadłych aniołów” pani Clare, można by powiedzieć, najbardziej skupia się na Simonie. Jest niemalże rozchwytywany przez wszystkie grupy magicznych istot występujących w książce. Do tego sam pogarsza sobie sprawę, ponieważ umawia się z dwoma niebezpiecznymi dziewczynami naraz. Nie muszę chyba dodawać, że żadna nie wie o istnieniu tej drugiej. Polubiłam tego bohatera. We wcześniejszych recenzjach „Darów Anioła” nieraz wspominałam, że mnie denerwuje. Teraz jednak widać po nim, że bardziej wydoroślał, stał się bardziej odpowiedzialny, ale jeden problem pozostał nadal – ma bardzo nieuporządkowane życie miłosne. Na pewno przychodzi wam na myśl pytanie tabu, a więc: dlaczego wszyscy chcą mieć Simona po swojej stronie? Nie trzeba wielkiego myśliciela, lecz zwykłego czytelnika, który zapoznał się z wcześniejszymi częściami tej serii i zna niezwykłe moce Simona.

W książce pojawia się wiele problemów. Są zupełnie inne od tych, które miały miejsce we wcześniejszych częściach. Nie skupiają się tylko na Jasie, Clary i Simonie, ale także na Alecu i Magnusie, Isabelle i Mai. W związku z tym akcja jest wartka i cały czas coś się dzieje. Pojawiło się kilku nowych bohaterów, o których wcześniej autorka wspomniała tylko w kilku słowach. Pojawia się wiele wątków, powiem, że bardzo ciekawych. Cieszy mnie to, że nie jest nudno i cały czas coś się dzieje.

W tej części bardzo zaintrygował mnie Jace. Oczywiście nadal pozostaje w moich oczach idealnym chłopakiem. Jak zawsze jest chamski, arogancki i sprawia wrażenie „Ja jest górą, Ty dołem”. Jednak coś się zmienia. Zamyka się w sobie i coraz rzadziej dopuszcza do siebie Clary. Denerwowało mnie to, bo chłopak zachowywał się, jakby był niezrównoważony psychicznie i nie umiał poradzić sobie z własnymi myślami. Pocieszeniem jest to, że wszystko jest wyjaśnione pod koniec książki. Szkoda mi dziewczyny, musi być silna i sama radzić sobie z przeciwnościami losu, których jest tak wiele.

Jako, iż jest to czwarta część, zakończenie nie jest dobre. Taki mały spoiler dla Was, ale myślę, że większość sie już tego domyśliła. Powiem, że i tak mi się spodobało, bo jest niezmiernie intrygujące. Po przeczytaniu ostatniej strony chciałam wiedzieć więcej i więcej. Nie mogłam zostawić bohaterów samych. Stworzona zgroza, która jest pod koniec książki daje czytelnikowi bardzo ogromne pole manewru. Możemy stwarzać różne scenariusze co do dalszych wydarzeń. Za to autorka dostaje u mnie dużego plusa. 

Komu mogłabym polecić tę książkę? Oczywiście tym czytelnikom, którzy mają za sobą pierwsze trzy z serii „Dary Anioła”. Macie moje słowo, że się nie zawiedziecie!

„Miasto upadłych aniołów” dostaje ode mnie 10/10 gwiazdek!

7 komentarzy:

  1. Tą książkę mam już za sobą i bardzo dobrze ją wspominam

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam jeszcze żadnej książki z tej serii. Wszystko przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Dary anioła" <3 "Diabelskie maszyny" <3 Cassandra Clare <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pozostaje nic, tylko czytać, czytać i czytać! </3

      Usuń
  4. Dzięki kolejnym częściom Darów bardziej poznałam innych bohaterów, zdecydowanie pokochałam całym sercem Magnusa i bardzo polubiłam Simona, który wcześniej był dla postacią nudną. Jestem wielką fanką twórczości autorki. :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje uczucia wobec bohaterów również zmieniały się wraz z dalszymi częściami. Także polubiłam Simona i Magnusa ^^

      Również pozdrawiam (:

      Usuń