#45
autor:
Becca Fitzpatrick
tytuł: „Crescendo”
seria: „Szeptem”
wydawnictwo: Wydawnictwo Otwarte
gatunek: paranormalny romans
data premiery: 12 stycznia 2011r.
ilość stron: 395
tytuł: „Crescendo”
seria: „Szeptem”
wydawnictwo: Wydawnictwo Otwarte
gatunek: paranormalny romans
data premiery: 12 stycznia 2011r.
ilość stron: 395
„Kiedy nie wiesz, komu wierzyć, ufaj tylko sobie.”
„Crescendo” to kontynuacja
powieści „Szeptem”. Po przeczytaniu pierwszej części serii aż nie mogłam się
doczekać, kiedy w końcu będę mogła poznać dalsze losy Nory, Patcha, Vee i
innych bohaterów. Czy coś się zmieniło w życiu przyjaciół? Zagraża im jakieś niebezpieczeństwo?
Tego dowiecie się oczywiście czytając drugą część serii.
SPOILER!
SPOILER! SPOILER!
Po pierwszej części wiemy już, że
Jules został pokonany, a Elliot leży w szpitalu. Dziewczyna dowiaduje się, że w
jej żyłach płynie krew powiązana z Nefilami. Patch i Nora zostają parą, są
szczęśliwi. Ale czy ich życiu zagraża jakieś niebezpieczeństwo?
KONIEC
SPOILERU
Patch to wielka miłość Nory, jest
także jej Aniołem Stróżem. On uratował jej życie, ona wyrwała go z otchłani
potępionych. Są sobie przeznaczeni. Jednak sprawy przyjmują nieco inne obroty,
kiedy dziewczyna dowiaduje sie, że Patch wydaje się zamieszany w niewyjaśnioną
śmierć jej ojca. Dziewczynie grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. Gdyby tego
było mało, para odsuwa się od siebie. Poznają innych ludzi. Czy na zawsze już
pozostaną sobie obojętni?
Przyznam, że po „Crescendo”
bardzo wiele się zmieniło i zrobiło się trochę niebezpiecznie. Na jaw wychodzą
sprawy, o których żaden z bohaterów nie chciałby nic wiedzieć. Jednak muszą
dowiedzieć sie prawdy – a może ona być bolesna. Wiele pytań znalazło swoje
odpowiedzi, ale także pojawiło się kilka nowych, które czekają na swoją
odpowiedź. Jednym z nurtujących mnie pytań po „Szeptem” jest, co stało się z Elliotem? Otóż, o tym
bohaterze nie ma nawet najmniejszej wzmianki. Autorka nawet nie zasugerowała co
się z nim stało. Szkoda, bo liczyłam na to, że sprawa się wyjaśni. Jednakże
moja ciekawość została w pewnym stopniu zaspokojona. W końcu w książce pojawiło
się imię Patcha! Co prawda pod koniec, ale jednak. Co do innych bohaterów
powiem, że ogromnie się zmienili i pojawiło się kilku nowych. Nora stała się
odpowiedzialną dziewczyną, ale nie do końca zawsze wie, czego od życia chce.
Przede wszystkim jest odważna i wie, jak zachować się w wielu ciężkich sytuacjach.
Ale już na początku książki denerwowało mnie jej zachowanie wobec Patcha. Ale
chłopak też do końca nie był fair. Ukrywał przed nią wiele rzeczy. Może i robił
to w dobrej wierze, ale i tak zostało to przyjęte negatywnie… Jednakże widać,
że bardzo zależy mu na Norze. Kiedy dziewczyna udaje, że ją zupełnie nie
obchodzi, to za wszelką cenę próbuję się z nią skontaktować. Mogłabym rzec – w
bardzo nietypowy, ale za to magiczny sposób.
„Widziałam wszystko wyraźnie: jego gładkie słowa, czarne błyszczące oczy, doświadczenie z kłamstwem,...”
Polubiłam bohaterkę, którą nie
darzyłam zbyt wielką sympatią – Vee. W tej części już nie jest taka żywiołowa.
Może stało się to za sprawą pewnej osoby? Tego musicie dowieść sami. W
„Crescendo” autorka bardziej bierze pod uwagę Rixona, który jest kolegą Patcha
oraz nowego znajomego Nory – Scotta. Bardzo ich polubiłam. Nieco różnią się od
siebie z charakteru, ale oboje będą starali się namieszać w życiu głównych
bohaterów. Jednakże prawda i tak zawsze wyjdzie na jawa, kłamstwo ma krótkie
nogi, a miłość potrafi przezwyciężyć wszystko.
Akcja w książce jest warta, cały
czas coś się dzieje. Jest wiele nowych wątków i problemów. Z każdą stroną
dowiadujemy się coraz to nowych wiadomości. Pani Fitzpatrick naprawdę potrafi
zaskoczyć czytelnika. Pojawiło się wiele momentów, w których naprawdę nie
wiedziałam, co stanie się dalej! A jakiej przyjemności można było doznać, kiedy
własne przeczucia okazywały się prawdziwe. W tej kwestii ciężko było „wygrać” z
autorką. Uważam to oczywiście za pozytywny aspekt, bo niewielu twórcom książek się
to udaje. Urok nadal pozostał ten sam, co mnie cieszy, bo nie ma wymyślnego,
wyidealizowanego świata, ale jest zwyczajny. Nora ma swoje codzienne życie, w
którym i tak wydarzają się niecodzienne przypadki…
Do przeczytania „Crescendo” jak
najbardziej zachęcam. Przede wszystkim tych czytelników, którzy mają już za
sobą pierwszą część serii. Daję Wam słowo, że druga część jest równie dobra jak
pierwsza, oczywiście pojawia się kilka minusów, ale wątpię by mogły one zepsuć
książkę. Nadal wiele się dzieje, są nowe problemy, zagadki, pytania… Tym,
którym nie spodobało się „Szeptem” również polecam tę książkę. Myślę, że po
przeczytaniu jej Wasza opinia będzie bardziej pozytywna.
9/10
Tak jakość U2 najbardziej kojarzy mi się z tą książką, ale czy "Zwykła miłość"? ; )
Tak jakość U2 najbardziej kojarzy mi się z tą książką, ale czy "Zwykła miłość"? ; )
Zamierzam czytać w następny weekend :)
OdpowiedzUsuńTo raczej nie moje klimaty, choć koleżanki próbowały mnie nakłonić - spasowałam.
OdpowiedzUsuńSkoro zachęcasz, to muszę najpierw przeczytać pierwszą część.
OdpowiedzUsuńMoże przeczytam, choć rzadko sięgam po tego typu książki, ale U2 uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńJa również <3 :D
UsuńZostałaś nominowana do Liebster Award na wneka-ksiazek.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)