#60
autor: David Martí
tytuł: „Czarownice z Arnes”
gatunek: powieść historyczna
wydawnictwo: Bellona
data premiery: 10 stycznia 2014r.
ilość stron: 262
autor: David Martí
tytuł: „Czarownice z Arnes”
gatunek: powieść historyczna
wydawnictwo: Bellona
data premiery: 10 stycznia 2014r.
ilość stron: 262
Rok 1533. W małym miasteczku
Arnes położonym pośród oszałamiającej przyrody lasów i gór Terra Alta, María,
młoda i silna dziewczyna, rodzi swoje pierwsze dziecko, córkę Lunę. Niezmiernie
szczęśliwa babcia Magdalena, doświadczona akuszerka i zwolenniczka
dobroczynnych sił natury, chce powitać swoją wnuczkę pradawną modlitwą, pełną
mocy i mądrości. Popełnia jednak fatalny w skutkach błąd: jej słowa słyszy
stary proboszcz, który jest zdolny do wszystkiego, by wyplenić herezję.
Gdy Luna dorasta, przechodzi inicjację dzięki Maríi i tajemniczemu tekstowi, Księdze Wiedzy Tajemnej, kompendium całej wiedzy, magicznej i naturalnej, która na przestrzeni wieków przechodziła z pokolenia na pokolenie. Jednak matka i córka, a także cała ich dawna mądrość są w niebezpieczeństwie. Ograniczenie i fanatyzm rozprzestrzeniają się po tych ziemiach, a oskarżenia o czary powoli nadciągają do miasteczka.
Jako godne dziedziczki swojego rodu, Luna i María muszą chronić tę sekretną księgę i kontynuować tradycję, choćby groziła im za to śmierć na stosie.
Gdy Luna dorasta, przechodzi inicjację dzięki Maríi i tajemniczemu tekstowi, Księdze Wiedzy Tajemnej, kompendium całej wiedzy, magicznej i naturalnej, która na przestrzeni wieków przechodziła z pokolenia na pokolenie. Jednak matka i córka, a także cała ich dawna mądrość są w niebezpieczeństwie. Ograniczenie i fanatyzm rozprzestrzeniają się po tych ziemiach, a oskarżenia o czary powoli nadciągają do miasteczka.
Jako godne dziedziczki swojego rodu, Luna i María muszą chronić tę sekretną księgę i kontynuować tradycję, choćby groziła im za to śmierć na stosie.
Temat książki jest dość..
mainstreamowy. Coraz więcej czytamy o czarownicach, wilkołakach, elfach i
innych stworach. Dlaczego więc właśnie ten utwór miałby być wyjątkowy? Sam
gatunek mówi – powieść historyczna. To oznacza, że niektóre wydarzenia naprawdę
miały miejsce lub <nie wszyscy> bohaterowie kiedyś żyli. Realizm
przeplata się z magią, która otacza zewsząd bohaterów. Drzewa nie ruszają się,
a zwierzęta nie rozmawiają. Magia obecna jest w inny sposób. Bohaterki
wykorzystują siły natury do zaklęć. Zwierzęta są im posłuszne i bronią przed
niebezpieczeństwem ze strony ludzi.
W książce nie ma wielu bohaterów.
W pierwszej części <„Mroczna noc”> pojawia się Magdalena, Maria, Luna,
Martin, burmistrz oraz dwóch księży. W kolejnych częściach zostaje tylko
Magdalena i Luna, które poznają zakonnika. Pozostaje jedna, tajemnicza osoba,
która za wszelką cenę chce chronić świat od czarownic. Czy uda mu się tego
dokonać? Cóż, tego dowiecie się czytając „Czarownice z Arnes”, a ich historia
jest bardzo ciekawa.
Przeplata się niewiele wątków.
Nie wymagam wielu po tak krótkiej lekturze. Przede wszystkim wątek magii,
religii i miłości matki do córki. Jak już wspomniałam wcześniej, magia otacza
ze wszystkich stron bohaterki. Autorka poświęciła nawet kilka stron na
wypisanie kilku „receptur”. Luna i Maria porozumiewają się ze zwierzętami, a
każda z nich ma osobny dar.
W XVI wieku ludzie mocno wierzyli w przesądy, nienawidzili heretyków. To jeden z głównych problemów. Niewinne kobiety były spalane na stosie za „uprawianie czarnej magii”. W tej książce pojawia się człowiek, który także za wszelką cenę chce zniszczyć kobiety, uważając, że są czarownicami. Kilka razy opisana jest jego nienawiść i zło, które czyni innym ludziom.
Maria i Luna są ze sobą bardzo zżyte. Jako matka i córka mają bardzo dobry kontakt. Bez problemy się porozumiewają, pomagają sobie nawzajem i razem uczą się wielu cennych rzeczy. Miłość matki jest bardzo silna. Stara się chronić swoją córkę. Tylko… czy w ogóle jest na to szansa?
W książce pojawia się wiele ciekawych historii, które opowiada jedna z głównych bohaterek. Czasem są one powiązane z mitami, legendami lub bajkami. To akurat najbardziej spodobało mi się w utworze Davida Martí.
W XVI wieku ludzie mocno wierzyli w przesądy, nienawidzili heretyków. To jeden z głównych problemów. Niewinne kobiety były spalane na stosie za „uprawianie czarnej magii”. W tej książce pojawia się człowiek, który także za wszelką cenę chce zniszczyć kobiety, uważając, że są czarownicami. Kilka razy opisana jest jego nienawiść i zło, które czyni innym ludziom.
Maria i Luna są ze sobą bardzo zżyte. Jako matka i córka mają bardzo dobry kontakt. Bez problemy się porozumiewają, pomagają sobie nawzajem i razem uczą się wielu cennych rzeczy. Miłość matki jest bardzo silna. Stara się chronić swoją córkę. Tylko… czy w ogóle jest na to szansa?
W książce pojawia się wiele ciekawych historii, które opowiada jedna z głównych bohaterek. Czasem są one powiązane z mitami, legendami lub bajkami. To akurat najbardziej spodobało mi się w utworze Davida Martí.
„Czarownice z Arnes” to krótka
lecz ciekawa opowieść o czarownicach. Nie znajdziecie tutaj nie wiadomo jakiej
fabuły, ale nie powieje nudą. Momentami naprawdę wciąga, a niekiedy nie można
zrozumieć co się czyta. Nie ma wielu bohaterów, więc akurat tutaj jest w
porządku, bo postaci nie mylą się czytelnikowi. Książka w sam raz nadaje się
dla osób, które chcą przeczytać coś lekkiego, a tę lekturę można pożreć w dwa
dni.
6/10
Za możliwość przeczytania "Czarownic z Arnes" dziękuję portalowi Sztukater.pl
Lubię czytać powieści z gatunku realizmu magicznego i pomimo niezbyt wysokiej oceny mam zamiar się pokusić o przeczytanie tej powieści:)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńBył taki czas w moim życiu kiedy fascynowałam się czarownicami. Czytałam wtedy wszystko, co mi wpadło w ręce. I myślę, że ta książka też mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie wieje nudą, ładna okładka, krótka książka - skusiłabym się :)
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam niczego z motywem czarownic. Może się skuszę.
OdpowiedzUsuńPodsumowując - taka sobie? Ostatnio coraz więcej książek, które są "dobre, ale nie pyszne".
OdpowiedzUsuńNa moim blogu? XD kwestia gustu. Chociaż, zauważyłam, że od kilku miesięcy żadna książka nie trafiła u mnie na półkę typu "cudeńka"... Może w końcu pojawi się chociaż jedna taka ;>
Usuńmoże to tylko taki czas... minie.
UsuńOdkąd jestem przekonana, że czarownice istnieją :D nie czytam takich książek. Ale magiczny świat, fantastyczny interesuje mnie, tylko nie w tym wydaniu...
OdpowiedzUsuńTaka specyficzna okładka, szczególnie twarz bohaterki ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki o magii i czarownicach.
Moją uwagę też przykuła twarz tej kobiety ;>
UsuńBrzmi interesująco ;)
OdpowiedzUsuń