czwartek, 17 kwietnia 2014

Przygody z Cwaniaczkiem - "Dziennik cwaniaczka: Rodrick rządzi"



 


#56
 autor: Jeff Kinney
tytuł: „Dziennik cwaniaczka: Rodrick rządzi”
seria: „Dziennik cwaniaczka”
gatunek: dziecięce i młodzieżowe
wydawnictwo: Nasza Księgarnia
data premiery: 18 lutego 2009r.
ilość stron: 224





Pewnego dnia miałam okazję obejrzeć ekranizację pierwszego tomu z serii „Dziennik cwaniaczka”. Film ogromnie mi się spodobał, dlatego z chęcią sięgnęłam po drugą część – „Dziennik cwaniaczka: Rodrick rządzi”.


Jeff Kinney jest twórcą i projektantem gier komputerowych oraz autorem „Dziennika cwaniaczka”, numeru jeden na liście bestsellerów „New York Timesa”. Dzieciństwo spędził w okolicach Waszyngtonu, a w 1995 roku przeniósł się do Nowej Anglii. Mieszka w południowej części stanu Massachusetts raz z żoną Julie oraz dwoma synami, Willem i Grantem. 

Tytułowy cwaniaczek to oczywiście Gregory Heffley. Chłopiec mieszka w USA, razem z mamą - Susan, tatą - Frankiem i dwoma braćmi. Starszy to Rodrick, młodszy, Manny. Chłopcy uważają, że mama przynosi im obciach… Jeśli chodzi o tatę, to nie ma prawie nic do gadania co do kwestii wychowywania synów. Denerwuje go natomiast muzyka grana przez zespół Rodricka (chłopak ma heavymetalową kapelę). Najlepszym przyjacielem Grega jest Rowley Jefferson. To właśnie z nim chłopiec przeżywa największe przygody.
Jednak coś, od czego Gregory chciałby się odciąć. Rodrick odkrył jego największą tajemnicę i chce wyjawić ją wszystkim znajomym. Jak poradzi sobie z tym Greg?
„Dziennik cwaniaczka” to obrazkowa historia jedenastoletniego chłopca, który zaczyna naukę w gimnazjum. W książce opowiada o swoich przygodach, problemach. To takie swojego rodzaju zwierzenia. Na każdej stronie przeważają obrazki. To świetny pomysł, by je umieścić w książce. Przez połowę lektury śmiałam się nie tak bardzo z opisywanych sytuacji, ale właśnie z rysunków.  Grafikowi należy się ogromny plus! Najbardziej ze wszystkim narysowanych postaci spodobał mi się mały Manny. Gdy tylko na niego spojrzę, to uśmiecham się w duchu. Natomiast, jeśli chodzi o postaci książkowe, to moje serce podbił nie tylko Greg, ale przede wszystkim Rodrick. Autor przedstawił go jako typowego nastolatka (który potrafi przespać 36 godzin bez przerwy).
Książkę czyta się bardzo szybko. W ciągu dwóch godzin można ją całkowicie „pożreć”. „Dziennik cwaniaczka” w wersji papierowej jak i tej zekranizowanej polecam szczególnie młodszym i młodzieży. Można się pośmiać co niemiara!



                                                                              9/10

6 komentarzy:

  1. O filmie jeszcze nie słyszałam, ale o książkach już tak i na pewno poszukam ich w bibliotece. Podejrzewam, że uśmieje się przy nich nie tylko mój młodszy brat, który czyta teraz wszystko, co wpadnie mu w łapki, ale także ja, bo lubię czasami sięgnąć po lekturę dla młodszych czytelników, tak dla rozluźnienia i poprawienia sobie humoru. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecasz młodszym, ale mimo wszystko i ja bym się skusiła na tę książkę. Lubię się pośmiać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzadko czytam takie książki, ale może w tym przypadku zrobiłabym wyjątek, jeśli tylko dorwę ją w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Żałuję, że nie trafiłam na nią wcześniej, ale myślę, że i teraz nieźle bym sie przy niej bawiła. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka idealna do czytania dla mojego syna:)

    OdpowiedzUsuń