poniedziałek, 17 marca 2014

RECENZJA: "Sekretne życie CeeCee Wilkes"



      



 #49
 autor: Diane Chamberlain
tytuł: „Sekretne życie CeeCee Wilkes”
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
gatunek: dramat psychologiczny
data premiery: 5 lutego 2013r.
ilość stron: 542






CeeCee Wilkes wiedzie spokojne życie. Ma szesnaście lat i pracuje jako kelnerka. Marzy o tym, aby pójść na studia, jednak póki co, nie stać jej. Pewnego dnia poznaje uroczego i niezwykle przystojnego Tima. Jest studentem socjologii na pobliskim uniwersytecie. Dziewczynie jest raźniej, bo w końcu nie jest już sama. Jej matka umarła, kiedy ta miała dwanaście lat. Znajomość w końcu przeradza się w miłość i pożądanie. CeeCee jednak nie wie, że Tim ma co do niej pewne plany. Dziewczyna jednak niczego się nie spodziewa. Zrobiłaby dla niego wszystko – przecież go kocha.
Czy miłość warta jest całkowitego poświęcenia?
W 1977 roku zaginęła ciężarna Genevieve Russell, a dwadzieścia lat później policja odnajduje jej szczątki. Timothy Gleason zostaje oskarżony o zabójstwo. Dziecko jednak zniknęło bez śladu.
CeeCee Wilkes wie, w jakich okolicznościach umarła Genevieve Russell – widziała wszystko na własne oczy. I wie, co się stało z jej dzieckiem. Teraz Timothy’emu Gleasonowi grozi kara śmierci, a ona stoi w obliczu wyboru. Powiedzieć prawdę i zniszczyć swoją rodzinę. Albo pozwolić niewinnemu człowiekowi umrzeć, by chronić życie zbudowane na kłamstwie.

Obwołana „nadzwyczajnie utalentowaną pisarką” przez „Literary Times”, autorka światowych bestsellerów Diane Chamberlain przedstawia pełną wzruszeń, pasjonującą opowieść, w której analizuje konsekwencje matczynej desperacji, zbyt daleko posuniętej miłości i decyzji, która zaciera granicę między dobrem a złem.

Moje pierwsze spotkanie z autorką okazało się strzałem w dziesiątkę. Na początku byłam negatywnie nastawiona do tej książki. Trochę odtrącała mnie okładka, była taka… przeciętna i zupełnie nieprzyciągająca. Jednakże w końcu się przełamałam i myśląc „nie oceniaj książki po okładce” zaczęłam czytać „Sekretne życie CeeCee Wilkes”. Z pierwszego rozdziału zatytułowanego „Corrine” niewiele wiedziałam. Z perspektywy czasu uważam, że był to swojego rodzaju prolog tego utworu. Nawiązywał do zdarzenia, które działo się dopiero pod koniec książki. Dobrze, że autorka postanowiła zawrzeć coś takiego w swoim dziele. Być może czytelnik czul się zagubiony, jak ja, ale dzięki temu mógł się trochę domyśleć, co będzie się działo.
Główną bohaterkę nie darzyłam entuzjazmem na początku. Oceniłam ją jako naiwną, dziecinną i „nieogarniętą” nastolatkę, która nie ma pojęcia o prawdziwych problemach życiowych i myśli tylko miłości. Jakże się pomyliłam! Kiedy czytałam dalej, zupełnie zmieniłam zdanie o CeeCee. Sporo wiedziała o problemach, bo sama miała ich kiedyś całkiem sporo. Musiała radzić sobie sama, bo jej mama zmarła, kiedy dziewczyna miała dwanaście lat. Była gadatliwa i otwarta dla innych ludzi. Te cechy oraz baaardzo długie włosy odróżniały ją od reszty społeczeństwa. Nic więc dziwnego, że tak bardzo zachwyciła Tima. Ironia losu jest taka, że akurat tego bohatera oceniłam pozytywnie. Byłam nim oczarowana tak jak szesnastolatka. Prawdę mówiąc taki był na początku. Lecz później, ze strony na stronę okazywał się zupełnie inny. Dostrzeżecie to czytając książkę.
Problemów pojawiło się co niemiara! Młodość, miłość, przyjaźń, kłamstwa, dorastanie w szybkim tempie… Można by wymieniać dalej. Uważam, że do tych najważniejszych należy miłość, kłamstwa i szybkie dorastanie. CeeCee wierzyła, że jej pierwszy chłopak będzie tym jedynym, na zawsze. Czy tak się stało? Niestety, niektóre zdarzenia potrafią krzyżować plany. Kłamsto ciągnie za sobą kolejne kłamstwa. Jest ich po prostu coraz więcej. Można na ich podstawie wybudować nowe życie? Kto z nas chciałby prowadzić takie życie. Ale niektórych los nie oszczędza i są do tego zmuszeni. Kiedyś przychodzi czas, by wszystko wyszło na jaw. Wtedy jest najtrudniej, ale także właśnie wtedy okazuje się kto był z nami. Wiele ciekawych i nurtujących pytań wraz z odpowiedziami, do tego wszystkiego wartka akcja, bohaterowie, których można darzyć entuzjazmem.
Do przeczytania jak najbardziej zachęcam. Szczególnie kobiety. Książka jest równie dobra dla matek jak i dla córek. Myślę, że można z niej wiele wywnioskować, a nawet dowiedzieć się jakich błędów nie popełniać w wychowywaniu. Do tego przy utworze można wylać wiele łez, ale będą także momenty śmieszne i wzruszające. Naprawdę polecam!


                                                                         9/10

11 komentarzy:

  1. Wiedziałam, że Ci się spodoba :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe. Chętnie sięgnę po nią .
    zapraszam do mnie, zaczytan-a.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. W pierwszym momencie myślałam, że to jakieś czytadełko, ale po przeczytaniu Twojej recenzji zmieniłam zdanie i chętnie poszukam tej książki, aby przeczytać.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka musi być naprawdę ciekawa :)
    Może, może :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię trudne książki. Na pewno przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pamiętam szał na tę książkę. Wszyscy ją wychwalali, czas się nad nię pochylić. Muszę koniecznie ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Od samej premiery tej książki mam wielką ochotę na jej przeczytanie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fantastycznie o niej piszesz, narobiłaś mi na nią wielkiej ochoty :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ja tę autorkę chyba kojarzę... poza tym fabuła mnie zaciekawiła :)

    OdpowiedzUsuń
  10. od dłuższego czas planuję przeczytać tą książkę, ale jakoś nie wychodzi, bo a to nauka, egzaminy :c
    nic tylko zabrać się do czytania :)

    OdpowiedzUsuń