piątek, 21 lutego 2014

RECENZJA: "Szeptem"



    


 #43
 autor: Becca Fitzpatrick
tytuł: „Szeptem”
wydawnictwo: Wydawnictwo Otwarte
gatunek: paranormalny romans
data premiery: 13 stycznia 2010r.
ilość stron: 327







„Ale cicho sza… Są tajemnice, o których mówi się tylko szeptem.”


Na „Szeptem” i całą jego serię czekałam już od dawna. Między innymi dlatego, że należy ona do gatunku paranormal romance, który uwielbiam! Na początku muszę  wspomnieć, że sama okładka tejże książki bardzo mnie zaintrygowała. Jest bardzo ciekawa  i widać już od razu skrywane tajemnice. Przyznam, że jeszcze z tak wspaniałą grafiką i projektem okładki się nie spotkałam – jest po prostu piękna. Tak naprawdę nie zawiera kolorów. Oprócz czerni i bieli można dopatrzeć się paru czerwonych elementów.
Utwór opowiada o szesnastoletniej Norze Grey. Mieszka wraz z mamą w miasteczku Maine. Jest zwyczajną uczennicą liceum. Bardzo dobrze się uczy, jej zachowanie jest wzorowe i przykładne, nie ma z nikim problemów, ani nikt nie ma problemów z nią. Do czasu. Wszystko zmienia się, kiedy poznaje tajemniczego i zabójczo przystojnego Patcha. Jej świat wywraca się do góry nogami, a dziewczyna zupełnie traci kontrolę nad swoim  uporządkowanym życiem. Zaczynają się poważne kłopoty. Chłopak ma przed nią wiele sekretów, ale to właśnie najbardziej w nim pociąga Norę. Nie jest w stanie zapanować nad swoimi uczuciami nawet wtedy, kiedy dowiaduje się kim jest Patch…
Becca Fitzpatrick dla pisarstwa rzuciła pracę w służbie zdrowia. "Szeptem" to jej pierwsza książka. Od razu po premierze znalazła się na liście bestsellerów "The New York Times". W wolnych chwilach oddaje się swoim pasjom: uprawia jogging, kupuje buty i ogląda seriale kryminalne.
Zaczynając książkę poczułam ten znajomy „schemat”, który znajduje się w większości utworów typu paranormal romance. W tym przypadku piękną i zupełnie zwyczajną dziewczyną jest Nora, ma jedną najlepszą przyjaciółkę – Vee. Nagle ni stąd, ni zowąd pojawia się Patch, który wywraca jej życie no góry nogami. Oboje się w sobie zakochują (taki mały spoiler, ale myślę, że i tak się tego domyślacie). Jednakże, zagłębiając się dalej w książkę zauważyłam, że pani Fitzpatrick odeszła od „schematu” i zaczęła pisać własnym stylem. Cieszy mnie, że skupiła się na opisach miejsc, postaci, jak i dialogach między nimi. Nie mam żadnych zarzutów, postaci zostały kilka razy przedstawione zewnętrznie. Co do cech wewnętrznych, to były podane bezpośrednio (w rozmowach bohaterów) oraz pośrednio (mogliśmy się domyślić po ich zachowaniu). Pani Fitzpatrick świetnie podołała zadaniu z opisami miejsc i wydarzeń. Nie były zbyt długie, ale za to szczegółowe – krótko, zwięźle i na temat. Podczas czytania moja wyobraźnia pracowała na pełnych obrotach. Pojawiło się bardzo wiele ciekawych wątków. Przede wszystkim miłosny i przyjaźni. 


„Raz, kiedy byłam mała, wnuczek Dorothei Lionel rozbił u nas w kuchni szklankę. Starannie pozamiatał szkło, a jeden kawałek zostawił i dał mi do polizania. Pomyślałam, że zakochanie się w Patchu trochę przypomina lizanie szklanego odłamka. Wtedy tak samo wiedziałam, że to głupota. Wiedziałam, że się zranię. Mimo upływu lat jedno się we mnie nie zmieniło: wciąż uwielbiałam ryzyko.”


Bohaterem, którego od razu pokochałam był Patch. Chłopak, który zjawił się nie wiadomo skąd. Urzekł mnie swoim charakterem i zachowaniem. Był bardzo pewny siebie, arogancki i niesamowicie przystojny! Bez trudu mógł namieszać w głowie każdej dziewczyny. Tajemniczy, ale potrafi także „zdjąć” tę maskę z twarzy. Jego zamiary co do Nory bardzo często się zmieniają. Zauważycie to podczas czytania książki. Autorka wprowadza bohaterów stopniowo i nie jest ich wiele, ale za to każdy ma jakiś cel w tym utworze i różni się od pozostałych postaci. Krótko mówiąc, każdy bohater ma w sobie coś wyjątkowego i swój znak rozpoznawczy. Vee jest bardzo szalona, zakręcona, wszędzie rzuca swoimi ciętymi ripostami i uwielbia zakupy. Tworzą z Norą wspaniały duet. Są przykładem przyjaźni, która wymaga poświęcenia i nie lada odwagi. Brani pod uwagę są także Elliot i Jules. Dwóch, ładnych i spokojnych chłopców, niestety, tylko na pozór. Ale tego dowiecie się czytając utwór Beccy Fitzpatrick. 


„-Skoro nic nie czujesz, to czemu mnie całowałeś?
          Patch przesunął mi palcem po obojczyku, skierował się niżej i zatrzymał na piersi. Poczułam przez skórę bicie serca.
         -Bo tu, w sercu czuję – odparł cicho. (…)”


„Szeptem” to wspaniała opowieść o miłości, przyjaźni i niebezpieczeństwie, które może czyhać za rogiem. Muszę przyznać, że kiedy kończyłam czytać trzysta dwudziestą siódmą  stronę i chciałam przewrócić następną kartkę, przeżyłam rozczarowanie. Dlaczego? Bo dalej już były tylko podziękowania… Dodatkowo, nie wiem dlaczego, ale popłakałam się na końcu, czytelnicy, którzy mają tę książkę za sobą mogą powiedzieć „Przecież tutaj nie ma nad czym płakać!”. I owszem, może nie ma nad czym, ale utwór jest bardzo wzruszający, a zwłaszcza wątek miłosny w nim zawarty. Nie mogę się doczekać, kiedy dostanę w swoje ręce kolejną część serii!


10/10


Chciałam trochę wspomnieć o ankiecie, która znajduje się po prawej stronie. Jest związana z videorecenzją moją oraz Jane Rachel z "Zanim zajdzie słońce". Będziemy wdzięczne za odpowiedzi : )

15 komentarzy:

  1. Ankieta uzupełniona :)
    Co do powyższej książki - sama nie czytałam, ale Twoja entuzjastyczna opinia w pełni pokrywa się z tym, co mówiły moje znajome po jej lekturze. Może kiedyś i mnie przyjdzie się zmierzyć z "Szeptem".

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam , ale słyszałam różne opinie o tej serii . Może kiedyś przecyztam ;)

    http://czytaniemoimhobby.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawie opisałaś tę powieść, aż mam ochotę poznać ten gatunek literatury:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jedna z lepszych serii <3. Zakocham się w niej <3. Muszę w końcu ją skończyć... -.-

    OdpowiedzUsuń
  5. Serdecznie Cię zapraszam do mojego nowego wyzwania czytelniczego "Motyw zdrady w literaturze" - http://hugekultura.blogspot.com/2014/02/wyzwanie-czytelnicze-motyw-zdrady-w.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Moim zdaniem książka fenomenalna. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja się zraziłam do tej książki przez jedną bardzo negatywną recenzję i nie wiem, czy kiedyś mi przejdzie. Poza tym te okładki kojarzą mi się z kiepskimi książkami... Twoja recenzja jest kolejną pozytywną. Nie wiem, co zrobić. No cóż, może kiedyś, jak mi minie... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podeślij mi tę negatywną recenzję, to autor będzie chodzić bez nóg XD

      Usuń
  8. "Becca Fitzpatrick dla pisarstwa rzuciła pracę w służbie zdrowia." - Wow, to musiała być pewna sukcesu, naprawdę podziwiam jej odwagę, porzucenie stabilnej pracy na rzecz nieprzewidywalnego pisarstwa nie jest chyba łatwe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. Myślę, że nie zrobiła tego "ot, tak", musiała wcześniej pisać. Ale niewątpliwie miała ogromną wiarę w siebie 8)

      Usuń
  9. Czytałam całą serię i o ile pierwsza część zrobiła na mnie całkiem dobre wrażenie, później było już tylko gorzej, Wiało banałami i schematami ze wszystkich paranormal romance. Ale do tej pory te książki stoją na mojej półce i pewnie i tak się ich nie pozbędę, bo mimo wszystko mam do nich pewien sentyment :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam trzy tomy i bardzo mi się podobały. Niestety było to już dawno, teraz nie mogę się zmotywować do przeczytania ostatniej części. Podejrzewam, że się zawiodę końcem, tyle już negatywnych recenzji przeczytałam tej ostatniej części..

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jeszcze nie czytałam recenzji ostatniej części, ale mimo to nie poddam się i ją przeczytam :D

      Usuń
  11. Uwielbiam całą serię, ale pierwsza część podobała mi się najbardziej :) Właśnie kończę Finale i szkoda, że to już koniec.

    OdpowiedzUsuń