wtorek, 4 lutego 2014

RECENZJA: "Historia pewnego rozwodu"



        
        038. autor: Przemysław Jocz
         tytuł: „Historia pewnego rozwodu”
         gatunek: obyczajowe
         wydawnictwo: Wydawnictwo Demart
         data premiery: 19 listopada 2013r.
         ilość stron: 303



Większość z nas przeżyła swoją pierwszą miłość, a może znajdą się wśród nas tacy, którzy poznali tę wieczną i prawdziwą. Cóż, miłość miłości nie równa. Każdy związek jest inny, tak jak ludzie różnią sie od siebie. Może się wydawać, że już nic nie stanie nam na drodze do szczęścia, a tutaj bach! Niespodzianka! Osoba, którą uważaliśmy za tę jedyną nagle nas opuszcza, zupełnie bez przyczyny. Taka historia przydarzyła się Przemysławowi Joczowi, którego zostawiła żona. Nie mógł pogodzić się z tą myślą, a do tego kobieta sprawiała mu wiele problemów, które miały swoje rozstrzygniecie w sądzie. Dlatego też postanowił opisywać wszystkie swoje przeżycia na blogu.


„Historia pewnego rozwodu” to relacja trzydziestoparolatka, który dowiaduje się, że kobieta, którą poślubił przed 16-tu laty z wielkiej miłości i wiązał z nią swoją przyszłość do końca życia, z którą ma dwie fantastyczne córki, toczy z nim niezrozumiałą rozgrywkę bez względu na koszty, nie oszczędzając nawet dzieci. To opowieść o tym jak głęboko zraniony człowiek próbuje pozbierać swoje życie i stworzyć dom… On ciągle się czegoś uczy, stale coś odkrywa i z czymś walczy… Ze sobą, z paranojami Przeszłości – swojej żony – ze stereotypami. Oprócz tego, że wychowuje córki ciesząc się ich radościami i dzieląc ich smutki, pracuje, prasuje, gotuje, kupuje, randkuje i zmaga się z wyzwaniami: na macie, pod wodą, na rowerze. Postanawia też zdobyć doktorat. A wcześniej pojawia się blog, który pozwala mu się jakoś uporać z nadmiarem przeżyć…

Cóż, ciekawie było czytać sytuację, która spotkała pana Przemysława, a dodatkowo dowiedzieć się, jak to wygląda z męskiego punktu widzenia. Zazwyczaj mężczyźni nie są skorzy do mówienia o swoich uczuciach na głos, dlatego jest to nowością. Dzięki tej książce możemy poznać męski punkt widzenia na wiele spraw. I jak się okazuje – różni się nieco od damskiego.  Utwór jest pisany pewnego rodzaju rozdziałami, gdzie każdy dotyczy innej sytuacji z życia autora. Każdy taki rozdział jest poprzedzony krótkim tytułem, lub słowami, które zwiastują, co będzie się w nim działo. Książka podzielona jest na trzy części, które są ciekawie zapisane. Każda z nich dotyczy pewnego etapu z życia pana Przemysława. Początek ciężkich chwil i walki o dzieci – „Trudne początki”, opis sytuacji z perspektywy roku - „Życie toczy się dalej”  oraz plany i nadzieje na nowe życie „Przyszłość?”. Historia podzielona jest etapami, co bardzo mi się spodobało, bo autor nie zarzuca nas różnymi wątkami, tylko wprowadza je po kolei.

Myślę, że „Historia pewnego rozwodu” to pewien poradnik dla ludzi, których dotknęła podobna sytuacja życiowa, jak autora książki. Opisuje w niej jak radzić sobie z przeszkodami, które miewa na swojej drodze, jakie trzeba mieć nastawienie, by nasze plany się powiodły. Również uczy jak radzić sobie i utrzymywać dobry kontakt z dziećmi; i tymi małymi oraz nastolatkami. Jednakże myślę, że jestem trochę za młoda na czytanie takich relacji, dlatego lektura dobra będzie dla nieco starszych czytelników. Zachęcające jest to, że dodatkowo, ten utwór jest także przygodą. Może i nie w każdych momentach wesołą, ale życiową. Autor jest ciekawym człowiekiem, nieco wszechstronnym. Ma za sobą wiele doświadczeń, ciągle uczy się czegoś nowego.  Z wykształcenia jest politologiem, dziennikarzem. Pracuje w administracji pozarządowej, jest członkiem WOPR-u, Pokojowego Patrolu, płetwonurkiem i karateką. Oprócz tego jeździ na snowboardzie, interesuje się turystyką postindustrialną i historią wojskowości. Jak widzimy, jego życiorys jest całkiem interesujący. W książce możemy dowiedzieć się wielu ciekawostek, z którymi autor się dzieli.  Przyznam, że pojawiło się kilka błędów interpunkcyjnych, ale potraktowałam to z przymrużeniem oka. To jedyny zarzut jaki mam do „Historii pewnego rozwodu”

Książkę polecam raczej starszym czytelnikom. Między innymi dlatego, że może być ona dla nich bardziej zrozumiała. Szczególnie proponuję rodzicom, którzy będą mogli z niej wiele wywnioskować. Dobra będzie również dla tych, którzy mają lub mieli podobną sytuację w życiu. Nauczy Was jak sobie z nią poradzić i przetrwać ciężkie chwile. 

                                                                      7/10
 Za możliwość poznania historii Przemysława Jocza dziękuję portalowi Sztukater.pl
 

5 komentarzy:

  1. Trudne tematy lubię, o takich sprawach trzeba mówić. A to że autor opisał własne doświadczenie bardzo cenię, bo niewielu ludzi potrafi się zwierzać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię czytywać książki na podstawie prawdziwych historii. Są one świadectwami ludzkiego życia. Sprawiają przez to nieco kłopotu - no bo jak oceniać czyjeś życie, ale myślę, że są warte uwagi.

    OdpowiedzUsuń