piątek, 22 sierpnia 2014

Veronica Rossi - "Przez burze ognia"



„Przez burze ognia”


Wyobraźcie sobie świat. Zupełnie inny, wspaniały – lepszy niż rzeczywistość. Żyjecie w Kapsułach i posługujecie się Sferami, dzięki którym możecie mentalnie przenieść się w dowolne miejsce. Tak, w jakie tylko chcecie. Wasze życie jest zaplanowane od początku poczęcia. Idealne geny, różne talenty. Niestety, kiedy wydostaniecie się z kapsuł, nie jesteście w stanie sobie poradzić. Wasze życie lega w gruzach…
Taka właśnie historia spotyka nas w pierwszej części wspaniałej serii autorstwa Veronicy Rossi.
Aria żyje w Reverie – rozwiniętym technologicznie świecie oddzielonym od dzikiej natury szczelną kopułą. Jak wszyscy Osadnicy spędza czas w wirtualnych Sferach dostępnych tylko za pomocą specjalnego Wizjera. Jej życie zmienia się diametralnie kiedy wraz z grupą znajomych wychodzi poza Kapsułę. Dziewczyna zostaje skazana za wzniecenie ognia. Zostaje zesłana do Umieralni. Wie, że śmierć jest już blisko.
      Perry jako Wykluczony musi walczyć o przetrwanie w brutalnym świecie plemiennych wojen, kanibali i eterowych burz. Udaje mu się przeżyć tylko dzięki wyjątkowym zmysłom pozwalającym wyczuć niebezpieczeństwo i ludzkie emocje. Pewnego dnia ludzie zabierają jego ukochanego bratanka. Perry obiecuje odnaleźć chłopca. Niestety, zostaje wygnany z plemienia.
       Drogi tych dwojga przecinają się w Umieralni. Oboje muszą walczyć o życie. Tylko Perry może ocalić dziewczynę od śmierci. Tylko Aria może pomóc mu odkupić winy. Razem rozpoczynają niebezpieczną podróż…

„Ludzie to więcej niż emocje. Mają myśli i powody, by postępować tak, jak postępują.”

Bardzo długo czekałam, by móc w końcu przeczytać tę książkę. Niestety, kolejka pozostałych mnie trzymała. W końcu stało się, zaczęłam czytać. Początek był nieco nudny i przede wszystkim niezrozumiały. Pojawiło się wiele nowych określeń i nazw przyrządów, których autorka nie wyjaśniła. Po kilkunastu stronach wytłumaczone są pewne rzeczy.  Trzeba powiedzieć, że miejsce akcji jest w dalekiej przyszłości. Świat wygląda zupełnie inaczej. Ludzie żyją w szczelnych Kopułach, wszystko jest idealne i zaplanowane. Nic nie dzieje się przypadkowo.
„Przez burze ognia” niesie ze sobą kilku bohaterów. Paru z nich poznajemy już na początku książki jako przyjaciół Arii. Niestety, wiele się o nich nie dowiemy. Na główny plan wysuwają się dwie postacie – Aria i Perry. Bohaterowie bardzo się od siebie różnią. Można by powiedzieć, że są swoimi przeciwieństwami. Mogę ich oboje nazwać bohaterami dynamicznymi. Podczas wielu podróży zmieniają się. Aria uczy się pokory, samodzielności i wytrwałości, a Perry staje się coraz bardziej otwarty na innych, potrafi mówić o swoich uczuciach i przede wszystkim – czuć.
Wątki przewodnie to między innymi podróż pary przez Ziemię, przyjaźń i miłość. Przyjaźń jest widoczna kiedy czytamy o Roarze i Perrym. Jej niewielka dawka dostarczona nam jest w pierwszym rozdziale, kiedy poznajemy Paisley i Arię. Miłość rozwija się bardzo długo. Począwszy od odrazy i obrzydzenia przy pierwszym spotkaniu głównych bohaterów poprzez wspólne podróże, rozmowy aż po silne uczucie, które ich połączyło. W pewnym momencie myślałam, że Aria zwiąże się z kimś innym. Nic jeszcze wtedy nie przepowiadało, że będzie inaczej. To silne uczucie widoczne jest także w innym aspekcie. Perry poświęca się dla swojego bratanka i szuka go, przemierzając zupełnie mu nieznane miejsca.

„- A ile według ciebie mam lat?
       - Nie znam się na skamielinach, ale dałabym ci pięćdziesiąt, może sześćdziesiąt tysięcy.
       - Mam osiemnaście lat.”

Pojawiło się parę chwil wzruszenia. Raczej niewiele rzeczy mnie zaskoczyło, ale nie mam tego za złe autorce. Brakowało mi opisów. Uważam, że pani Rossi mogłaby opisać chociażby w przysłowiowych dwóch zdaniach wygląd zewnętrzny głównych bohaterów. Byłoby także miło, gdyby bardziej szczegółowo przedstawiała miejsca, o których w książce była mowa. Podobał mi się natomiast zapis rozdziałów. W jednym sytuacje były opisywane z punktu widzenia Arii, a w następnym z pryzmatu Perriego. Narracja była trzecio osobowa.
„Przez burze ognia” polecam wszystkim niezdecydowanym. Może i początek jest nieco nudny, ale warto się poświęcić dla późniejszych zdarzeń. Bohaterowie nie są przerysowani, zdają się być zupełnie tacy jak my. Wspaniale podróżuje się wraz z Arią i Perrym przez burze ognia, eter, uciekając przed innymi plemionami, wilkami… Do tego subtelna nutka wątku miłosnego, przyjaźni, poświęcenia. Naprawdę polecam!

8/10


#86
autor: Veronica Rossi
tytuł: „Przez burze ognia”
seria: pierwszy tom
gatunek: fantasy
wydawnictwo: Wydawnictwo Otwarte/Moondrive
data premiery: 2013r.
ilość stron: 362

11 komentarzy:

  1. Dziś czytałam równie pozytywną recenzję na innym blogu. Jestem do tej serii coraz bardziej przekonana...

    OdpowiedzUsuń
  2. Również bardzo mi się spodobała, czekam teraz na sposobność, by zdobyć kolejne części :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad przeczytaniem książki, ale jakoś ciągle mi nie po drodze do niej :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę wreszcie sięgnąć po tę serię

    OdpowiedzUsuń
  5. Troszkę dziwi mnie brak opisów, ale myślę, że nie jest to aż taki mankament, abym nie zajrzała do tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam i bardzo mi się podobała. Druga część o dziwo też była wspaniała teraz tylko czekam na trzecią część i mam nadzieję, że też będzie taka jak jej poprzedniczki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ''Przez Burze Ognia'' bardzo mi się podobały - pomysł był ciekawy, a wykonanie było bardzo dobre. ''Przez Bezmiar Nocy'' jest według mnie lepszy od pierwszej części, dlatego myślę, że się nie zawiedziesz. Ja niedługo kończę przygodę z tą trylogią, biorąc się za ostatni finałowy tom tejże serii - ''Wielki Błękit'' - dlatego stawiam wysoko poprzeczkę i mam nadzieję, że autorka mnie nie zawiedzie, a jeszcze bardziej zaskoczy :)
    Pozdrawiam Serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio mam jakiś wstręt do książek, które zaczynają się niezrozumiale i je po prostu odkładam na lepszy czas. Nie wiem, czy to jakiś kryzys czytelniczy nadszedł wraz z taką kiepską pogodą? Tę serię sobie zostawię na za jakiś czas :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Brzmi bardzo obiecująco, chętnie przeczytam. Ten niezrozumiały początek jakoś przebrnę :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Lekturę "Przez burze ognia" wspominam bardzo pozytywnie. I uwielbiam tą okładkę!
    Pozdrawiam, Marta :)

    OdpowiedzUsuń