piątek, 29 listopada 2013

RECENZJA: "Przynieście mi głowę wiedźmy"



         019. autor: Kim Harrison
          tytuł: „Przynieście mi głowę wiedźmy”
          gatunek: paranormalny romans
          wydawnictwo: MAG
          rok wydania: 23 września 2009r.
          ilość stron: 570

Ostatnio buszując na lubimy czytać.pl natknęłam się na książkę o bardzo intrygującym i ciekawym tytule  – „Przynieście mi głowę wiedźmy”. Zapragnęłam ją przeczytać, toteż, kiedy koleżanka zaproponowała mi, że ją pożyczy, ogromnie się ucieszyłam. Z Kim Harrison miałam wcześniej styczność w jednym z opowiadań w „Balach maturalnych z piekła”. Wtedy autorka wzbudziła we mnie pozytywne emocje, ale tym razem się naprawdę zawiodłam.

Rachel Morgan jest agentką ISB, a prywatnie wiedźmą. Jej dotychczasowe życie było rutyną, więc chciała ją przełamać i zwolniła się z pracy. Zrobiła to także z powodu ostatnio wielu nieudanych akcji, na których była czele. Dołącza do niej przyjaciółka, Ivy. Zagłębiając się w dalszej części książki dowiadujemy się, że jest wampirzycą. Nikomu z wielkiej agencji nie jest na rękę, że tracą tak dobrą pracownicę, więc mszczą się na niewinnej Rachel i wystawiają cenę za jej głowę. Od tego momentu zaczynają się wszystkie problemy dziewczyny.

Książkę męczyłam bardzo długo. Prawie cały tydzień, chociaż powinnam przeczytać ją w kilka dni.  Nie wzbudziła we mnie pozytywnych emocji. Na początku sytuacje bardzo szybko się przewijają: nie wiemy gdzie jest bohaterka i co dokładnie robi, z kim rozmawia, aż tutaj nagle powstaje kolejne zdarzenie. Początek jest bardzo zawiły, w ogóle się w nim nie potrafiłam odnaleźć. Było za dużo bohaterów. Autorka zrobiła bardzo mocne wejście w książkę. Uważam, że powinna zacząć trochę łagodniej, przedstawić chociaż namiastkę tego, kim jest główna bohaterka, bo to wyjaśniłoby czytelnikowi wiele rzeczy. 

Pani Harrison skupiła sie najbardziej na opisach miejsc. Bywały nawet na kilka stron. Przyznam, że nie przepadam za zbytnim opisywaniem wszystkiego dookoła bohatera. Doceniam to, że przedstawiała także wygląd zewnętrzny bohaterów. Dzięki temu bez problemu mogłam sobie wyobrazić jak wygląda Rachel, czy Ivy. Podobało mi się, kiedy autorka opisywała zaklęcia, których dokonywała dziewczyna, były ciekawe i pomysłowe. Tutaj autorka wykazała się ogromną wyobraźnią.

Uważam, że nie było za wiele „poważnych” akcji. 570 stron, ale większość była opisem miejsc lub uczuć Rachel wobec przyjaciółki. Swoją drogą uważam, że to była toksyczna przyjaźń. Dziewczyny nie ufały sobie tak do końca. Wiele ich dzieliło pod względem zachowania, charakteru czy nawet wyglądu. Miały przed sobą dużo tajemnic. 

Zupełnie nie wiem, dlaczego zalicza się tę książkę pod gatunek paranormal romance. Ma z nim niewiele wspólnego. Wątek miłosny pojawia się praktycznie pod koniec książki. Nawet nie wiem czy to wątek miłosny, czy wątek przyjaźni. Trudno to określić, ponieważ w książce nie ma wzmianki o uczuciach Rachel I Nicka do siebie. Możemy się tylko tego domyślać. Tutaj daję autorce wielkiego minusa. 

W każdej recenzji poświęcam jeden akapit dla mojego ulubionego bohatera w danej książce. Przykro mi, ale tutaj nikt taki się nie znalazł. Ivy cały czas chodziła zdenerwowana na cały świat, oburzona na każdego, kto znalazł się w pobliżu. Rachel bała się cały czas przyjaciółki i nie potrafiła się jej przeciwstawić. 

Komu miałabym polecić książkę? Nie wiem, czy w ogóle bym ja komukolwiek chciała polecić. Jest po prostu nudna. A więc, drogi czytelniku, jeśli chcesz przeczytać naprawdę nudny paranormalny romans, to ta książka jest właśnie dla Ciebie!

„Przynieście mi głowę wiedźmy” dostaje ode mnie 5/10 gwiazdek!

10 komentarzy:

  1. Ostatni akapit jest świetny. Cóż, nudne książki nie leżą w centrum moich zainteresowań.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie potrafiłam w inny sposób zachęcić czytelnika xD

      Usuń
  2. Po twojej recenzji stwierdzam, że nie przeczytam tej książki.Wolę jak coś się jednak dzieje, a nie wieje nudą
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze jej nie polecam... Również pozdrawiam (:

      Usuń
  3. Pozycja leży sobie u mnie na półce, ale jeszcze nie została przeczytana. Mam jednak nadzieję, że mi spodoba się bardziej. Choć bardzo nie będę żałować, nawet jeśli nie, bo kupiłam ją na jakiejś wyprzedaży w biedronce. ;P

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto spróbować, czy Ci się spodoba czy nie - okaże się się jeśli zaczniesz czytać (:

      Również pozdrawiam

      Usuń
  4. Swietna recenzja. Nie za krotka, nie za dluga, rzeczowa i przyjemna w czytaniu. Brawo! :)

    http://po-uszy-w-ksiazkach.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Potwierdzam wypowiedź awioli. Ostatni akapit sprząta wszystko! :D. Daruję sobie tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń