piątek, 22 listopada 2013

RECENZJA: "Wilczy brat"



        017. autor: Michelle Paver
         tytuł: „Wilczy brat”
         gatunek: fantasy
         wydawnictwo: W.A.B.
         rok wydania: 26 września 2005r.
         ilość stron: 298

„Wilczy brat” to pierwsza część sześciotomowej sagi „Kronik Pradawnego Mroku”. Jest to zarazem moje pierwsze spotkanie z Panią Michelle Paver.

„Bohaterem sagi jest dwunastoletni chłopiec imieniem Torak, syn czarownika. Jego plemię, tak jak wszyscy ludzie na Ziemi, zamieszkuje mroczny, niekończący się Las, toczy nieustanny bój o przetrwanie w tym niegościnnym świecie, pełnym tajemnic i potężnej, wszechobecnej magii. Kiedy z ciemnych mocy rodzi się okrutny, siejący zniszczenie demon w skórze olbrzymiego niedźwiedzia, nie ma siły, która mogłaby stawić mu opór. Ojciec Toraka, śmiertelnie ranny w starciu z bestią, powierza synowi misję odnalezienia mitycznej góry, jedynej nadziei na ratunek dla świata. Torak wraz z młodym wilczkiem wyrusza w długą i niebezpieczną podróż.”

Dawno nie czytałam utworów fantasy. Ostatnim razem miałam przyjemność przejścia przez fantastyczną podróż z tytułowym „Hobbitem”. Pominę tutaj oczywiście rozczarowanie „Obcym z Alfy Centauri”. A jakie wrażenie zrobił na mnie „Wilczy brat”? Dowiecie się tego czytając recenzję.

Torak to dwunastoletni chłopiec. Jest świadkiem śmierci ukochanego ojca. Dla zwykłego dziecka byłoby to wielką traumą. Chłopiec oczywiście przeżywa ciężkie chwile i jest bardzo przygnębiony, nie wie czy poradzi sobie w przyszłości bez opiekuna. Ale nie jest zwykłym dzieckiem. Jest kimś, przed kim ludy powinny się kłaniać i posiada moce, które niejeden dorosły przywódca mógłby mu pozazdrościć. Jest skromny, cichy, mogłabym nawet powiedzieć, że zamknięty w sobie. Chłopiec stara się być silny, dzielny i odważny, ale zarazem ma wielkie serce dla przyjaciół. Myślę, że czytając „Wilczego brata” dojrzycie te cechy podczas pierwszego spotkania Toraka z Wilkiem. 

Ogromnie spodobało mi się to, iż książka po części przedstawiała sytuacje bohaterów z różnych punktów widzenia. Mam na myśli przede wszystkim Toraka, Wilka i Renn. Mamy możliwość dowiedzenia się, co na dany temat sądzi każda postać. Największą sympatię swoimi domysłami wzbudził we mnie Wilk. Był co prawda jeszcze szczeniakiem, ale ze wszystkim sił starał się pomagać swoim przyjaciołom w wielkiej wyprawie. Traktował Toraka jak Pana, ale także jak przyjaciela. Mojej uwadze nie uszły nazwy, których używało zwierzę do określania chłopaka i dziewczyny – „Wielki Bezogon”, lub zjawisk atmosferycznych – „Szybka Wilgoć”. Książka stawia w ciężkiej sytuacji nie tylko głównego bohatera, ale także szczeniaka. Spotyka go nieszczęście już jako małego. To także wpłynie na jego postępowania i różne zachowania w przyszłości.

Wielki plus należy się autorce za opisy. Najbardziej spodobało mi się przedstawienie miejsc akcji. Dzięki nim w swojej wyobraźni widziałam każde miejsce w Lesie, każde drzewo czy zwierzątko. Skupiała się też w dużej mierze na opisach uczuć bohaterów. Wiedziałam o wszystkim, co czuli w danym momencie - o strachu, szczęściu. Niestety zabrakło mi opisów bohaterów. Nie dane mi było poznać wyglądu Toraka czy Renn.

Pani Paver wykazała się ogromną pomysłowością. Przed każdym rozdziałem widniał trochę niewyraźnie narysowany szkic. Najczęściej był to niedźwiedź, wilk lub plemię. Obrazki nie są przedstawione na darmo. Każdy niesie ze sobą namiastkę tego, co będzie w kolejnym rozdziale. Takiego pomysłu nie zauważyłam jeszcze w żadnej książce, którą czytałam. Myślę, że w kolejnych częściach „Kroniki Pradawnego Mroku” również pojawi się coś podobnego.

W książce poruszane są problemy przyjaźni, wzajemnym zaufaniu, poświęceniu, a nawet miłości. Łatwo można zauważyć, że przyjacielem Toraka było zwierzę. Oboje traktowali się jak bracia. Może nawet nimi byli? Mieli bardzo podobne cechy i rozumieli się niemalże bez otwierania ust. Na uwagę zasługuje także Renn, która poświęciła się dla chłopca i jego czworonoga. Narażając się na niebezpieczeństwo odeszła od własnego klanu, by pomóc mu w pokonaniu największego wroga Lasu.

W książce zabrakło mi akcji. Owszem, była rozbudowana, ale nie na tyle, bym z każdą stroną coraz bardziej była zaciekawiona kolejnymi zdarzeniami. Do tego minusem jest to, iż autorka nie przedstawiła wyglądu bohaterów, co jest ogromnie ważne dla czytelnika. Jak mamy wyobrażać sobie kogoś przez całą książkę, kiedy nie wiemy nawet jakiego koloru są jego włosy?

Książkę polecam przede wszystkim młodszym czytelnikom. Mogę was zapewnić, że wasze serca wzruszy chłopiec, który uczy się odpowiedzialności i życia oraz jego czworonogi przyjaciel. Dodatkowo w wyobrażeniu sobie podróży Toraka pomoże Wam mapa umieszczona z tyłu książki.

„Wilczy Brat” dostaje ode mnie 7/10 gwiazdek!

5 komentarzy:

  1. Nie przedstawienie wyglądu postaci jest sporym uchybieniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. To utrudniało wizje postaci :C

      Usuń
    2. Ogólnie to nawet dobrze nie było takich opisów ponieważ wtedy wyobraźnia bardziej się wysilała dostosowując wygląd do swoich pierwszych odczuć związanymi z daną postacią :)

      Usuń
  2. Słyszałam o tej serii, co jakiś czas pojawiają się też recenzje tomów w blogosferze, ja nie miałam przyjemności jej czytać, a teraz sądzę, że może jest juz troche za późno. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie jest za późno! (;

      Ja również pozdrawiam C:

      Usuń