tytuł:
,,Joyland”
gatunek: horror
wydawnictwo: Prószyński I S-ka
rok wydania: 4 czerwca 2013
Pierwszą książką, którą zrecenzuję będzie wyżej wymieniony
„Joyland” Stephena Kinga.
Jak mówi
krótka zapowiedź, jest to „pasjonująca opowieść o miłości i stracie, o
dorastaniu i starzeniu się - i o tych,
którym nie dane jest doświadczyć ani jednego, ani drugiego, bo śmierć zabiera
ich przedwcześnie”
Kiedy pierwszy raz, kilka dni temu wzięłam tę książkę do
ręki, pomyślałam „czemu nie?”, wzbudzała we mnie zainteresowanie już samą,
mroczną okładką. Na pierwszy rzut oka wyłaniał się napis „WEJDŹ, JEŚLI SIĘ
ODWAŻYSZ”. Pierwsze o czym pomyślałam było to, iż znajdę tutaj wiele sekretów i
zagadek, które będę rozwiązywać wraz z głównym bohaterem, czytając „Joyland”.
A więc przejdźmy do książki.
Głównym bohaterem jest dwudziestojednolatek - Devin Jones,
który studiuje w colleg'u. Ma ojca oraz dziewczynę – Wendy Keegan. Podczas
wakacji zatrudnia się w lunaparku o nazwie „Joyland” w Karolinie Północnej.
Razem z nim przyjętych do „sprzedawania zabawy” zostaje wielu młodych. Poznaje tam
nowych ludzi, przede wszystkim stałych
pracowników lunaparku. Wspaniałe karuzele, wesoła muzyka i domowa atmosfera wzbudzają
pozytywne emocje w Devinie, lecz już na początku swojego pobytu w nowym miejscu
dowiaduje się mrożącej krew w żyłach opowieści. Otóż, kilkanaście lat wcześniej
doszło tutaj do zabójstwa. Linda Grey, która wjechała wagonikiem do Strasznego
Dworu wraz ze swoim starszym o kilka lat chłopakiem, nie ujrzała już światła
dziennego. Przez kilka miesięcy sprawa wzbudzała zainteresowania w lokalnych
brukowcach, lecz później ucichła.
Devina ciągle interesowało tajemnicze zabójstwo Lindy Grey. Nie poprzestał jednak na zastanawianiu się.
Pewnego dnia, w wolny dzień od pracy, wybrał się ze znajomymi do lunaparku. Ich celem było wejście do Strasznego Dworu. W środku nic się nie zdarzyło, lecz kiedy wyszli, dowiedzieli się, że jeden z nich widział ducha zamordowanej dziewczyny.
W październiku wszyscy sezonowi pomocnicy wrócili na studia, lecz nie Devin. Został, by rozwiązać tajemnicze morderstwo.
Devina ciągle interesowało tajemnicze zabójstwo Lindy Grey. Nie poprzestał jednak na zastanawianiu się.
Pewnego dnia, w wolny dzień od pracy, wybrał się ze znajomymi do lunaparku. Ich celem było wejście do Strasznego Dworu. W środku nic się nie zdarzyło, lecz kiedy wyszli, dowiedzieli się, że jeden z nich widział ducha zamordowanej dziewczyny.
W październiku wszyscy sezonowi pomocnicy wrócili na studia, lecz nie Devin. Został, by rozwiązać tajemnicze morderstwo.
Najbardziej w „Joylandzie” podobała mi się wartka akcja oraz
główny bohater. Devin nie był zwykłym młodzieńcem. Był odważny, zabawny, lecz
nieśmiały. Autor świetnie opisuje mosiężne maszyny- karuzele oraz innego
rodzaju zabawki. Książka jest ciekawie sformułowana pod względem napięcia
akcji. By dowiedzieć się, co stanie się na końcu, trzeba dokładnie wczytać się
na początku utworu.
„Joyland” dokładnie przedstawia problemy miłości oraz dorastania. Można to zauważyć już na początku, gdzie szalenie zakochany młodzieniec chce spędzić ze swoją dziewczyną „pierwszy raz”.
Dorasta, kiedy poznaje młodą matkę – Annie oraz jego kalekiego syna – Mike’a. Spędza z nią wspaniałą noc. Uczy się przy niej przede wszystkim odpowiedzialności.
„Joyland” dokładnie przedstawia problemy miłości oraz dorastania. Można to zauważyć już na początku, gdzie szalenie zakochany młodzieniec chce spędzić ze swoją dziewczyną „pierwszy raz”.
Dorasta, kiedy poznaje młodą matkę – Annie oraz jego kalekiego syna – Mike’a. Spędza z nią wspaniałą noc. Uczy się przy niej przede wszystkim odpowiedzialności.
Wszystkim, którzy lubią opowieści o duchach, nie boją się
zagłębiać w ten „drugi świat” oraz cenią sobie dobre horrory, polecam
„Joyland”. Książka pozostanie w Waszej pamięci na bardzo długo, tak jak została
(i mam nadzieję, że zostanie) w mojej.
Ze względu na to, że nie czytywałam wcześniej horrorów, a
„Joyland” był pierwszym utworem Stephena Kinga w mojej biblioteczce, daję jej
7/10 gwiazdek!
fajna recenzja , to jedna z lepszych powieści Kinga ;)
OdpowiedzUsuńhttp://czytaniemoimhobby.blog.pl/
Bardzo fajna jest ta książka. Również przeczytałem i fajnie było powrócić do czasu kiedy się ją tak cieszyłem. Masz rację. Jeżeli uważnie przeczyta się początek to można przewidzieć końcówkę. Nie jest to jednak tak proste jak się wydaję. Bardzo podobała się mnie historia tego chorego chłopca. Ten latawiec..... ahhhh te wspomnienia. Rewelacja. Pozdrawiam serdeczne ;)
OdpowiedzUsuń