piątek, 13 września 2013

RECENZJA: "Idealna chemia"



     004. autor: Simone Elkeles
      tytuł: “Idealna chemia”
      gatunek: romans
      wydawnictwo: Amber
      rok wydania: 16 kwiecień 2013r.
      ilość stron: 333

Z Simone Elkeles nie miałam wcześniej żadnej styczności. „Idealna chemia”, to pierwsza książka jej autorstwa, którą przeczytałam. Jedynym, co mogę wam zdradzić na początku jest fakt, że zrobiła na mnie dobre wrażenie.

„Idealna chemia” opowiada o losach dwójki licealistów – Brittany Ellis i Alejandra (znany jako Alex) Fuentes. Brittany uważana jest jako idealna dziewczyna. Idealne ciuchy, idealna uroda, idealny dom, idealni rodzice, lecz.. czy tak jest naprawdę? Z kolei Alex, to bezczelny i arogancki chłopak, który należy do miejscowego gangu Latynoskiej Krwi. Tych dwoje różnią dwa zupełnie inne i wrogie światy. Połączył ich wspólny projekt z chemii, do którego zostali przydzieleni. Czy tak naprawdę będą potrafili poznać samych siebie i przeciwstawić się przeciwnością losu? Miłość po raz kolejny pokaże, jak wielką ma siłę.

Z racji, że moim ulubionym gatunkiem są romanse, przywykłam już do powtarzającego się schematu wydarzeń. Ludzie się poznają, zakochują, kilka kłótni, godzą się i są razem. Tym razem było inaczej. W utworze Simone Elkeles bohaterowie bardzo się od siebie różnili, lecz tylko na pozór. W głębi serca stykali się z podobnymi problemami. Dobrze można zauważyć stworzone na wzór ideału pozory. Pomimo tej różnicy Brittany i Alex bardzo dobrze się dogadywali. Uważam, że stwarzali idealną (tak, to słowo powtarza się najbardziej ze wszystkich w całej książce) parę. Zgadzam się ze stwierdzeniem, że „Idealna chemia” jest współczesną wersją „Romea i Julii” w stu procentach.

Czytając tę książkę cały czas uśmiechałam się do siebie. Wiadome, o kogo chodziło. Oczywiście o Aleksa. Zakochałam się w nim bez opamiętania. Przez to, że był członkiem gangu, zachowywał się arogancko i bezczelnie, a jego słowa (i czyny) potrafiły ranić. Często wszczynał bójki i nie mógł się w nich opanować. Kiedy w jego życiu pojawiła się Brittany, zmienił swoje nastawienie do świata. To, co spodobało mi się w nim najbardziej, to szacunek i chęć robienia dobra dla dziewczyny. Stawał się przy niej delikatny i czuły. Mimo to, że był jednym z najgroźniejszych chłopaków w mieście, był bardzo inteligentny. Według mnie, Alex był najlepszym najbardziej pociągającym bohaterem w tej książce.


„Moja przeszłość decyduje o tym, kim jestem”

Nie da się nie zauważyć kontrowersyjnej nauczycielki, Pani Peterson. Tak naprawdę, to dzięki niej bohaterowie w ogóle nawiązali ze sobą większy kontakt. Podoba mi się jej sposób patrzenia na świat i powiem, że przy niektórych jej wypowiedziach po prostu się śmiałam (przede wszystkim z tego, jak uporczywie starała się zmieniać świat na lekcjach chemii). Udziela Aleksowi cenne rady, które chłopak nie zawsze bierze sobie do serca, lecz niewątpliwie są dla niego ważne. 


 „- Świat jest taki, jakim go stworzysz. Jeśli uważasz, że nie możesz go zmienić, to proszę, idź ścieżką, która została dla ciebie przygotowana. Ale są tez inne drogi, tyle że trudniej się po nich poruszać. Nie jest łatwo zmienić świat, ale ja na pewno będę próbować. A ty?”

Denerwowało mnie początkowe zachowanie Brittany. Starała się  każdej możliwej strony pokazać, że jest idealną dziewczyną. Kapitan drużyny cheerleaderek, bogata rodzina, sławny chłopak.. Ale jej życie nie było do końca takie idealne. Nie podobało mi się, kiedy starała się ukrywać Aleksa przed całym jej światem. Pod koniec książki stwierdziłam, że zmieniła siebie i swoje nastawienie do świata. Stała się bardziej odważna i nauczyła postawić na swoim.


„Idealna chemia” oczarowała mnie i wzruszyła, a takiego bohatera jak Alejandro Fuentes prędko nie zapomnę. Polecam ją wszystkim miłośnikom romansów i daję gwarancję, że nie będziecie zawiedzeni! W związku z tym, że jedynym minusem, jakim była początkowa-Brittany, „Idealna chemia” dostaje ode mnie 9/10 gwiazdek!

Na koniec chciałabym porównać niektóre wątki tejże książki do „Ostatniej Spowiedzi” (tom I)               i „Nevermore. Kruk” (także I tom). Czy wiecie dlaczego?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz